logowanie rejestracja

Wieczór

Essay I

W dziewczynie się kocham
w niebieskich pończochach,
zaraz po zachodzie
na miasto wychodzi;

każdy dom jest modry,
gdy idzie ulicą.
Głaszcze końskie mordy,
usypia woźniców.

Essay II

Jeszcze przed chwilą włoski blond,
kiedy te wstążki kupowała,
a kiedy wyszła, patrzy w lustro
i w krzyk! i w płacz - i oniemiała.

Bo przecież wie, że miała blond,
nie utlenione, lecz prawdziwe,
a tu ni zowąd, ani stąd
niebieskie są i migotliwe.

Do policjanta idzie krzyczy
jak oparzona, wniebogłosy.
Policjant w śmiech: - Toć na to wieczór,
żeby niebieskie były wosy.

***

Na tych słów, na tych rytmów cudowność,
na tę zieleń drzew, na słońca miękkość,
na ten smutek słodki, na tę młodość,
na złocistość kasztanów, na dalekość -

na to wszystko, co się składa w księgę
niewypowiedzianej cudowności,
a po której tak jak pszczoła błądzę...

Co?
chciałbym właśnie tylko tak jak pszczoła,
jak z bukietu w bukiet lub jak ryba -
przez korale, dziwoformy, z głębi w głębię.

1934

5.50 / 2 głosów
Dodano: 28.05.2011Wyświetleń: 3625
Dodajesz komentarz jako: Gość