logowanie rejestracja

Wesoły most

Stał sobie skromnie nad Wilejką
nie przeczuwając, co się stanie...
Chodził do biura pan Domeyko
po nim i dzwoniły sanie;

most jak to most.Na moście śpiewał
dziad krzywonosy wniebogłosy,
a z drugiej strony w budce z drzewa
lampka złociła papierosy.

Ale w ten wieczór biły dzwony,
boś ty przez most szła, smagły cherub -
i dwie latarnie z każdej strony
błysły jak czterech oficerów;

i zapachniało wszerz i wokół
kadzidłem, winem w pięknej szklance -
podobnie o wileńskim zmroku
pachną "Ballady i Romance".

A most się zrobił szafirowy,
z szafirowego srebrny, potem
szkarłatem okrył się i złotem
i tak już został.

1934

6.75 / 8 głosów
Dodano: 28.05.2011Wyświetleń: 8760
Dodajesz komentarz jako: Gość