logowanie rejestracja

Toast na Saskiej Kępie

Kolacja u przyjaciół to miła rzecz,
to jakbyś w słońce szedł - głębiej i głębiej -
a tym bardziej w Warszawie, gdy za oknem pryska deszcz
po wesołej, zielonej Saskiej Kępie.

Mruczy kot. Dzieci w łózeczkach śpią.
A ot Puszkin na półce. Tam georginie.
Lichtarz z mosiądzu lśni. Waltornie Mozarta grzmią.
A deszcz po szybie płynie jak w kinie.

O, bojowniku stary, ty przecież dobrze wiesz,
że tym, co razem idą, wszystko sprzyja.
Więc jak latarnię wznoszę ten wiersz.
Światłem szerokim. Za przyjaźń!

1949

5.67 / 3 głosów
Dodano: 27.05.2011Wyświetleń: 3093
Dodajesz komentarz jako: Gość